To chyba zrozumiałe a wręcz oczywiste, że każda kobieta chce być
piękna, chce podobać się i lubi gdy jest adorowana przez swojego mężczyznę.
Jednak znacznie łatwiej jest dbać o siebie gdy codziennie wychodzimy do pracy,
na spotkania, gdy czujemy się dobrze. Jednak gdy nasz status ulega zmianie a co
za tym idzie nasze samopoczucie też razem z nim faluje to trudniej jest nam
zadbać o siebie.
Pierwszy trymestr ciąży sprawił, że ciężko mi było i tak po prostu nie
miałam sił na przebieranie i dobieranie ubrań, malowanie, wymyślanie jakiegoś
uczesania, a o do datkach to tym bardziej nie chciało mi się myśleć. Jednak gdy
poczucie zmęczenia minęło wraz z mdłościami to postanowiłam zadbać o siebie.
Tak więc zamiast biegania, ćwiczeń czy jazdy na rowerze są spacery z
mężem i piłka do fitness. Choć przyznam się, że z tą piłką to punkt do poprawy.
Mam nadzieję, że niedługo zrobię z tego regularną część dnia. Dla odprężenia
wybrałam się do fryzjera i w efekcie mam nową fryzurę. A szafa choć coraz
szczuplejsza to jednak jeszcze staranniej dobieram ciuchy i dodatki żeby
podkreślić mój stan. Delikatny makijaż jest uwieńczeniem całego dzieła
przygotowań.
Efekt? To miłe komplementy, jeszcze większy zachwyt męża, no i dużo
osób uważa, że cały rok powinnam chodzić w ciąży bo tak świetnie wyglądam. Miłe
to wszystko a jednocześnie niby wygląd zewnętrzny nic nie znaczy. A jednak ma
swoją ważną wagę w życiu człowieka. Dlatego drogie Panie, dbajmy o siebie i
bądźmy piękne tym blaskiem, który jest w każdej z nas nie zależnie od tego czy
zajmujemy się domem i dziećmi, jesteśmy w stanie błogosławionym, szukamy pracy,
toczymy batalię intelektualną w trakcie sesji itp. Dajmy czas sobie i naszej
kobiecości.
P.S. Tak wiem, te kapcie nie z gruszki nie z pietruszki ale cóż...