piątek, 6 kwietnia 2012

Świąteczna gospodyni

Jakże to temat bliski każdej z nas. I mimo, że jeszcze Święta spędzamy bardziej z rodzinami pochodzenia i dużo mniej przygotowań to jest coś w tym również dla nas. Jakieś drobne wypieki, sałatki, w domu sprzątanie, przygotowania, dekoracje. Wciąż nie przeżyliśmy jeszcze pełnego roku razem, a zatem wciąż jest coś nowego, pierwszego. Pierwszy opłatek, pierwsza święconka, pierwszy babkowy baranek, wspólne Triduum, spowiedź po której widać realne zmiany, jedność którą coraz bardziej czuć i naturalność tego co się dzieje. Mimo, że młode z nas gospodynie to miło stanąć z boku i popatrzeć na te wszystkie przygotowania, na to dobre zorganizowanie i na to co wyniesione z domów rodzinnych daje się ładnie i korzystnie przenieść na grunt Naszych domów. I miło pomarzyć o Świętach u nas w jakimś większym gronie kiedy nastanie czas... :)
Wesołego Alleluja!

4 komentarze:

  1. No tak. Wy znowu tak samo jak my, zgapiacie. Ja właśnie mam przerwę, szoruję futryny, niemyta ok. 10 lat po poprzednich lokatorach. Bo z zimy nam zostały. Rzeczywiście te pierwsze przygotowania, święte i wiele innych pierwszych rzeczy jest fajnych. A kolejnym razem tyko je ulepszać. Wesołego.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...pierwsze kartki świąteczne.
    Wczoraj wspólnie z "Moim Utrapieniem" na poczcie kupowaliśmy kartki świąteczne. Pani w okienku zadała pytanie:
    - Jakie mają być - takie bardziej religijne czy nie?
    - A jaka jest różnica?
    - Te mniej religijne mają tylko jajka, kurczaczki, baranki.

    Zaniemówiłem. Coś mi to uświadomiło - że nawet ludzie nie wierzący wysyłają kartki świąteczne i w jakiś sposób je przeżywają. Tak myślę.
    Życzę przeżywania tych najważniejszych świąt w skupieniu i zamyśleniu. Wesołych Świąt i mokrego Dyngusa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie w takich chwilach się czuje, że się jest już rodziną. Szykowanie świąt, które zazwyczaj odbywały się u rodziców, ale już we własnym domu szykowanie, zapraszanie bliskich to jest coś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeden z przyjemniejszych opisów świat, jakie czytałam.
    Ja jeszcze nie "wyszłam" z domu rodzinnego, ale staram się uczyć. Chcę być dobrą gospodynią :)

    OdpowiedzUsuń