środa, 31 października 2012

Męska intuicja?

Kiedy kupiliśmy mieszkanie byłam wewnętrznie przekonana, że jako kobieta ostateczny głos, co do aranżacji naszego królestwa przypadnie właśnie mi. W końcu zwykło mówić się, że to kobiety mają te wrodzone poczucie artystyczne, stylu itp. Jak się szybko okazało owego ostatniego głosu zabierać nie musiałam ponieważ razem z mężem mieliśmy praktycznie takie same wizje, co do tego jak dany skrawek naszej powierzchni ma wyglądać. Lekko zgrzytnęło gdy doszliśmy do opcji garderoba. Ja wymyśliłam sobie zwykłą, klasyczną biel a mój mąż... No właśnie, on miał całkiem inny plan. W końcu pomyślałam sobie: "A niech chłopak zaszaleje". Szaleństwo okazało się trafieniem w 10 i nudna biel zastąpiona została kolorami. Niby nic a jednak dla mnie była to taka mała lekcja, że warto czasami zdać się na tę męską intuicję - może jednak ona też istnieje.


Teraz mój mąż walczy z listewkami w kuchni. Niby nic a jednak zadanie nie jest takie łatwe, bo choć są różne rozwiązania to żadnego osobiście nie czuję. Hmmm może i tym razem powinnam zdać się na męskie oko. W końcu bardzo lubię ten obrazek kiedy mój mąż podejmuje walkę z domowymi pracami technicznymi. ;)