poniedziałek, 12 marca 2012

pralka

Z serii odkrycie bardzo prozaiczne. Otóż co to jest pralka każdy wie. Do czego służy, jak ją obsłużyć, ma takie śmieszne rysuneczki, wszystko widać. A jednak zawsze można coś odkryć. Nie kupuje się pralki codziennie, ani co tydzień. To moja pierwsza pralka, w której kupowaniu brałam udział(to już nawet mój mąż ma większe doświadczenie), więc mnóstwo nowości odkryłam. Tyle i tyle obrotów, programów, ustawień. To dodać, to odjąć, to można zmienić, to zastosować, pranie podwójne, pojedyncze, samo wirowanie, płukanie, bez zagnieceń, eco, 1000 lub 700 obrotów, cuda, wianki, czary - mary. Następnie dostarczyć pralkę do domu, podłączyć,wypoziomować( o i tu mam mistrza nad mistrzami!) kupić proszek( o mamo, jak ty to robiłaś?!) i można prać. Kilka nieudanych prób na szczęście tylko na ręcznikach ( bo przecież mama wszystkie ręczniki prała razem), a potem odkrywanie kolejnych funkcjonalności,w końcu wiem po co jest pranie w tylu różnych stopniach i do czego może się przydać program krótkie, a jak sprać plamy na obrusie. Pralka, niesamowity przyjaciel kobiety :D Zamieniam się w szopa pracza i dostosowuję do realiów w mojej nowej rodzinie. A potem suszenie i prasowanie to już innych kilka historii o tym jak i gdzie suszyć, o suszarce sufitowej, której miało się nie dać, a jednak się dało zamontować i koszulach, których nie lubiłam prasować a musiałam polubić i może kiedyś nawet się nauczę... ( na razie zajmuje mi to już mniej czasu - zawsze jakiś sukces...) Na koniec dialog mojego Męża z moim Teściem.

T - o widzę, że pierzecie już
M - tak, to już, któreś z kolei pranie
T- i wcale się nie rusza, ciekawe jak będzie chodzić na 1000 obrotów, pewno wyskoczy z łazienki
M - już jest na tysiąc(pęka z dumy)
T- aha...

bo poziomice to mój mąż ma w oczach :D

sobota, 3 marca 2012

Ciemny placek z jabłkami

Dziś po długiej przerwie trochę kulinarnie. Kawowe królestwo delektując się wspólną filiżanką caffetea z królestwem herbacianym prezentuje "Ciemny placek z jabłkami". Ciasto robi się bardzo szybko i jest proste. Przyznam się, że mam do niego sentyment ponieważ pomijając już fakt, że jest pyszne to jest to pierwsze ciasto jakie uczyłam się piec. Więc dziś mamy z jednej strony pierwszą lekcję kulinarną połączoną z sentymentalną podróżą w czasie.


CIEMNY PLACEK Z JABŁKAMI

Kłaść warstwami w dużej misce.

7 jabłek obranych – pokrojonych w kostkę
1 paczka rodzynek lub orzechy włoskie - jeśli ktoś lubi
1 ½ szklanki cukru
3 szklanki mąki
1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
1 ½ łyżeczki sody
1 łyżeczka cynamonu
3 łyżki kakao - najlepiej ciemnego, prawdziwego
6 jajek – rozmącić
1 ½ szklanki oleju

Zostawić na 30 minut. Wszystko wymieszać łyżką, wyłożyć na blachę i piec 50 min.






Do tego można zrobić lukier. Ja zawsze daję małą łyżeczkę gęstej śmietany plus cukier puder i wyciskany z cytryny sok. Cukier puder i sok z cytryny dodajemy na przemian w zależności ile lukru nam potrzeba.

SMACZNEGO